Witaj rubinku 😊 dziś przychodzę z ... hmm.. no właśnie... Nazwę to po prostu recenzją z przekazem😊 Zapraszam 😘
O co chodzi ? O książkę Ernesta Hemingwaya - "Stary człowiek i morze".
Jak dla mnie jest ona napisana na miarę nagrody Nobla. Tak w skrócie - opowiada o starym rybaku - Santiago, który przez 84 dni nie złowił ani jednej ryby, ale mimo tego nie poddaje się i ponownie wyrusza na połowy. Na wyspie, na której mieszka okrzyknięto go człowiekiem, który przynosi pecha( salao ). Santiago był samotnym wdowcem, jedyną osobą, która go codziennie odwiedzała był Manolin - młody chłopiec. Pomagał on rybakowi przynosząc mu jedzenie i przynęte, ponieważ stary człowiek utrzymywał się jedynie z rybołówstwa, a skoro przez prawie 3 miesiące nie złowił ani jednej ryby, nie miał z czego żyć. Mimo to każdego dnia dokładnie przygotowywał się do połowów, które dotąd nie przynosiły żadnych skutków, ale tego dnia miało się to zmienić. To był zwyczajny dzień, Santiago robił to co zawsze, po wyruszeniu w morze miał nadzieję, że tym razem wróci do domu z łupem. Każdego dnia miał taką nadzieję... Po długim dryfowaniu bez skutków postanowił wrócić, ale nagle coś pociągnęło za jego wędkę, wiedział, że złapał wielkiego marlina. Postanowił, że poczeka aż ryba się zmęczy i wypłynie na powierzchnie wody. Ona jednak nie miała zamiaru tak szybko się poddać i z całych sił przec cały dzień i całą noc ciągnie łódkę w głąb morza. Santiago walczył ze zdobyczą 3 dni, ale nie tylko z nią miał problemy. Borykał się ze słabością i samotnością, ponieważ gdyby był z nim Manolin, pomógł by mu i szybciej wrócili by do domów. Niestety mężczyzna był sam i sam musiał stawić czoło wszystkim przeciwnością losu... Jakby tego było mało po 3 dniach walki, zwabione krwią zranionego marlina przypłynęły rekiny. Santiago próbował je odgonić wiosłem zakończonym nożem, ale pomimo starań ryba padła ofiarą rekinów. Rybak dopłynął do domu jedynie z ogromnym szkieletem. Od tego czasu stary człowiek był bardziej doceniany na wyspie, a turyści wraz z Manolinem byli pod ogromnym wrażeniem rybaka. Szczególnie tego, że mimo tylu problemów sam poradził sobie z nimi. To jest również nauka dla nas - czytelników. Kochany rubinku 💕 pamiętaj o tym, że każdy ma problemy i każdy musi sobie z nimi poradzić, aby później wszystko się ułożyło 😊 jeśli masz jakiś problem, o którym nie chcesz rozmawiać ze znajomymi, ale jednocześnie nie umiesz sam sobie z nimi poradzić możesz do mnie napisać - blogspecjalniedlaciebie@wp.pl 😉 zawsze pomogę 😘 zachęcam Cię do przeczytania pozostałych postów, komentowania ich i obserwowania mojego bloga, to bardzo motywuje do dalszej pracy ❤ do nastepnego ❤
O co chodzi ? O książkę Ernesta Hemingwaya - "Stary człowiek i morze".
Jak dla mnie jest ona napisana na miarę nagrody Nobla. Tak w skrócie - opowiada o starym rybaku - Santiago, który przez 84 dni nie złowił ani jednej ryby, ale mimo tego nie poddaje się i ponownie wyrusza na połowy. Na wyspie, na której mieszka okrzyknięto go człowiekiem, który przynosi pecha( salao ). Santiago był samotnym wdowcem, jedyną osobą, która go codziennie odwiedzała był Manolin - młody chłopiec. Pomagał on rybakowi przynosząc mu jedzenie i przynęte, ponieważ stary człowiek utrzymywał się jedynie z rybołówstwa, a skoro przez prawie 3 miesiące nie złowił ani jednej ryby, nie miał z czego żyć. Mimo to każdego dnia dokładnie przygotowywał się do połowów, które dotąd nie przynosiły żadnych skutków, ale tego dnia miało się to zmienić. To był zwyczajny dzień, Santiago robił to co zawsze, po wyruszeniu w morze miał nadzieję, że tym razem wróci do domu z łupem. Każdego dnia miał taką nadzieję... Po długim dryfowaniu bez skutków postanowił wrócić, ale nagle coś pociągnęło za jego wędkę, wiedział, że złapał wielkiego marlina. Postanowił, że poczeka aż ryba się zmęczy i wypłynie na powierzchnie wody. Ona jednak nie miała zamiaru tak szybko się poddać i z całych sił przec cały dzień i całą noc ciągnie łódkę w głąb morza. Santiago walczył ze zdobyczą 3 dni, ale nie tylko z nią miał problemy. Borykał się ze słabością i samotnością, ponieważ gdyby był z nim Manolin, pomógł by mu i szybciej wrócili by do domów. Niestety mężczyzna był sam i sam musiał stawić czoło wszystkim przeciwnością losu... Jakby tego było mało po 3 dniach walki, zwabione krwią zranionego marlina przypłynęły rekiny. Santiago próbował je odgonić wiosłem zakończonym nożem, ale pomimo starań ryba padła ofiarą rekinów. Rybak dopłynął do domu jedynie z ogromnym szkieletem. Od tego czasu stary człowiek był bardziej doceniany na wyspie, a turyści wraz z Manolinem byli pod ogromnym wrażeniem rybaka. Szczególnie tego, że mimo tylu problemów sam poradził sobie z nimi. To jest również nauka dla nas - czytelników. Kochany rubinku 💕 pamiętaj o tym, że każdy ma problemy i każdy musi sobie z nimi poradzić, aby później wszystko się ułożyło 😊 jeśli masz jakiś problem, o którym nie chcesz rozmawiać ze znajomymi, ale jednocześnie nie umiesz sam sobie z nimi poradzić możesz do mnie napisać - blogspecjalniedlaciebie@wp.pl 😉 zawsze pomogę 😘 zachęcam Cię do przeczytania pozostałych postów, komentowania ich i obserwowania mojego bloga, to bardzo motywuje do dalszej pracy ❤ do nastepnego ❤
Bardzo uwielbiam ta książkę i przede wszystkim ta historie która przedstawia! ;)
OdpowiedzUsuńRecesja wyszła ci świetnie! Pozdrawiam ♡
Ja również ją uwilbiam, ponieważ w tak prosty sposób przekazuje tak wiele nauki :3 dziękuję ❤ pozdrawiam 💋❤
UsuńBardzo uwielbiam ta książkę i przede wszystkim ta historie która przedstawia! ;)
OdpowiedzUsuńRecesja wyszła ci świetnie! Pozdrawiam ♡
Książki nie czytałam, ale chyba sobie odpuszczę. Nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Możesz spróbować, nie jest długa :D pozdrawiam 💕😘
UsuńMuszę przeczytać, jejku. Uwielbiam książki tego typu. Dziękuję za tego posta!
OdpowiedzUsuńhttps://healthycamomile.blogspot.com/
Dziękuję ❤ pozdrawiam 😘
UsuńUwielbiam książki z przesłaniem! :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - KLIK!
Ja również 💕 pozdrawiam 😘😊
UsuńKsiążka jest cudowna. Mi było strasznie żal tego rybaka, jak był później ranny. A jednocześnie budził taki podziw. Myślę, że ta duża ryba i płynięcie do brzegu symbolizuje realizację celów. A rekiny to nasze przeszkody. Cała podróż to nasze życie. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to ujelas 😍 zgadzam się w stu procentach 💕 pozdrawiam 💕
Usuń